niedziela, 3 lipca 2011

Zmiana ;)

Znudziły mnie nudne groszki, tło bloga wydawało mi się zbyt przytłaczające, postanowiłam to zmienić i wprowadzić odrobinę świeżości, myślę, że białe tło i kolorowa tapeta dobrze się sprawdzają. Zapraszam do komentowania i klikania w okienko 'obserwuj' :)
pozdrawiam.

sobota, 2 lipca 2011

Zakupy! wakacyjno-wyjazdowe ;)

Hej! Skończył mi się podkład, tusz i kilka rzeczy, było to dobrą okazją do zrobienia zakupów na allegro, jako, że znalazłam sprzedwacę z bardzo atrakcyjnymi cenami i w miarę pewnym towarem postanowiłam zrobić zakupy przez internet. Oczywiście nie skończyło się tylko na pudrze i tuszu, jest tego o wiele więcej, zobaczcie sami. :) Tak więc mało pisania - dużo zdjęć!

 Podwójne kosmetyczki w kwiatki z Clinique oraz miedziano złota równierz z Clinique którą dostałam gratis :)
różowe są z materiału, miedziana jest 'wodoodporna' więc na plażę jak znalazł.

Kolorówka i pielęgnacja.

Krem do twarzy i żel do mycia twarzy w wersjach mini 30ml, równierz z Clinique.

Podkład z Maybelline, odcień light 3, puder z Rimmela, 
który dostałam gratis, jest troszkę za ciemny i służy mi jako bronzer.

Szminka powiększająca usta Loreal odcień 140, maskara Maybelline czarna, eyeliner Maybelline brązowy z lekkimi drobinkami, błyszczyk Smashbox i złota kredka Revlon 06 Gold Flash.

Beżowy i bezbarwny lakier z Sally Hansen.

Bronzer Maybelline z lekkimi drobinkami.

szmika i kredka odcienie.
szminka kredka błyszczyk.

Jeżeli chcecie się dowiedzieć więcej o którymś z tych kosmetyków piszcie w komentarzach, jeżeli chcecie namiary na sprzedawcę allegro równierz piszcie. 
Pozdrawim, zachęcam do komentowania i klikania w okienko 'obserwuj' 
:)





poniedziałek, 27 czerwca 2011

Usta-Usta z H&M- wakacyjny ulubieniec na usta..;)

W maju moim ulubieńcem był balsam ust z H&M, niestety gdzies przepadł, a w h&m'ie też już go nie było, tak więc pocieszałam się tissane, wiedząc ze mój faworyt byłby perfekcyjny na wkacje. Ku mojemu zdziwieniu i oczywiście wielkiej radości wczoraj na zakupach zauważyłam, że znów jest dostępny.. kupiłam odrazu!


Konsystencja białego masła delikatnie pilęgnuje zmęczone usta, balsam dodatkowao je rozjaśnia tworząc lekki efekt 'nude', to w nim kocham najbardziej, jako posiadaczka naturalnie ciemnym podchodzacych bardziej pod czerwień ust uwielbiam gdy są rozjaśnione, mogę powiedzieć, że balsam tworzy efekt nałożenia jasnoróżowo-beżowej pomadki. Opakowanie-cudo, lekko babcine, w kwiatuszki i słodkiej puszce, jakże można przejść obok niego obojętnie. Dodatkowo piękny waniliowy zapach. Stosuję go na dzień, natomiast na noc bardziej intensywny Tissane. Były jeszcze wersje cytrynowa i miętowa ;) aaa i cena równierz nie odstrasza bo tylko 6.90.
no i jak tu się na niego ponownie nie skusić :)
Takie małe drobiazki, cieszą...czyż nie?
:)
skład :

pozdrawiam :)



sobota, 25 czerwca 2011

Znany, sławny, kultowy... -Sephora by Opi - Metro chic!

Jeden z chyba najsławniejszych lakierów marki Opi...ba, jeden z chyba najsławniejszych odcieni na świecie i to prawdopodobnie on zapoczątkował modę na lakieru w odcieniacj 'toupe', czybli tzw. brudnych kolorów.
Zastanówmy się co stoi za jego tak wielkim sukcesem, co stoi za tym, że pokochały go kobiety na całym świecie, jego dostępność w Sephorach graniczyła z cudem ponieważ wszycy, no może prawie wszyscy chcieli mieć go w posiadaniu. Sprzedawcy z allegro i e'baya skrupulatnie podbijali ceny, wiedząc, że lakierowe maniaczki i kolekcjonerki są w stanie zapłacić każdą sumę, aby ów 'celebryta' znalazł się w ich kolekcji. Ja byłam równierz jedną z nich. Kobiety podświadomie znudzone oklepanymi czerwieniami, różami, czerniami, pragnęły chyba czegoś innego, odminnego, niekonwencjonalnego, a równocześnie spokojnego w swojej nadzwyczajności...

                                                   i oto pojawił się on...

                    Moje przemyślenia:

 ~ Kolor : brudny szarawy w nutą śliwkowego fioletu, powiem szczerze o każdej porze dnia wygląda inaczej       raz jest bardziej szary, innym razem bardziej wpada w fiolet, zależy od światła.
~ Opakowanie : Plus za matową rączkę, buteleczka powiem niecodzienna i to mi się podoba, pojemność            15ml, nie używam go rzadko a zużycie jest bardzo widoczne prawie połowy buteleczki już
   nie ma ....dziwne.
~ Konsystencja : Lakier raczej rzadki, kostystencja przyjemna, do nałożenia i uzyskania efektu potrzebne 2      warstwy, lubi się smużyć.
~ Pędzelek : bardzo cienki, dla osób małą płytką to plus, dla osób z więkrzą chyba za mały.

Sczerze mówiąc spodziewałam się większego Wow, lakier jest strasznie nietrwały po jednym dniu już zaczyna się ścierać, trzeba uważać równierz przy nakładniu, zdaża się że nieestetycznie się smuży, kolor tutaj myślę, że przeważa na zdecydowanie plus i stoi za jego sukcesem, jednak jak dla mnie jakość tego lakieru nie równa się cenie. Kupiłam go za ok 50zł, na allegro. Polecam znalezienie tańszych odpowiedników, o których niedługo pojawi się post ;)

 Porównanie z pędzielkiem Lovley. 


Na moich dłoniach, 
przpraszam za moje paznokcie ale niestety gra na fortepanie uniemożliwia mi noszenie długich ;)
Wstęp potraktujcie z przymrużeniem oka ;)
pozdarwiam ;)


wtorek, 21 czerwca 2011

Czaję się już na Kolekcję Marynarską!

Jeszcze tylko kilka dni i 1 lipca! ...Wtedy właśnie wchodzi nowa długo wyczekiwana przeze mnie kolekcja Essence. Jest to chyba najbardziej ciekawa jak dla mnie propozycja tej marki, wręcz idealna na wakacje.
W kolekcji mamy:
-podwójne cienie do powiek o kremowej konsystencji
-kredka do oczu w trzech wariantach kolorystycznych
-kremowe i lśniące pomadki
-transparentny puder sypk
-lakiery do paznokci
-podwójny pędzelek.


Najbardziej czekam na pomadkiii! W pięknych opakowaniach przypominających te Mac'owe, czerwona już na zdjęciu mnie urzekła, wgl. cała kolekcja utrzymana jest trochę w stylu lat 50'tych, mnie to jak najbardziej odpowiada :)



A i jeszcze jedna jak dla mnie wspaniała wiadomość...
Mam pierwszego obserwatora!!!! ;)))))
Cieszę się niezmiernie i dziękuję :)



niedziela, 19 czerwca 2011

wakacyjne rozświetlenie!

Wakacje już za kilka dni, jak narazie pogoda nie przypomina stereotypowego upaaalnego do bólu lata, ale myślę optymistycznie, że nadejście słońca to kwestia kilku dni. Ja osobiście za upałami nie przepadam, więc zachmurzone niebo z chłodnym wiaterkiem w zupełności przez dwa miesiące by mi odpowiadało. Ale kiedy zbliża się upragniony urlop nad słonacznym morzem lub jeziorem..+25 stopni, a nawet i więcej są wręcz wskazane, wtedy już na nic nie mamy ochoty tylko leżeć wygodnie na plaży, leniuchować, opalać się i pływać..
Plażowa atmosfera z pełnym makijażem troszkę mi się gryzie, bo po chwili wszystko by pięknie spłynęło z naszej zmęczonej upałem twarzy. Dlatego wakacjami stawiam na rozświetlenie! :)

Dziś pokaże wam jakie produkty przydają mi się podczas upalnego urlopu - latem stawiam na rozświetlenie! :) 


  Zaczynamy:
~ jako pierwszy krem nawilżająco-rozświetlający DOVE 150ml,  rok temu na wakacjach w Turcji zakupiłam w miejscowym markecie dwa, jeden zużyłam i bardzo dobrze się sprawdził. Dobrze nawilża, bardzo szybko się wchłania, nie pozostawia
tłustego filmu na skórze, pięknie pachnie i delikatnie  rozświetla skórę, konsystencja dość gęsta, dobrze się rozprowadza,      
bardzo dobrze nadaje się jako balsam po opalaniu
dodatkowy plus poręczne za opakowanie, ktore możemy spokojnie
                                                      zmieścić w kosmetyczce podróżnej.

 ~Olejki i oliwki.
Wieczory wakacyjne to okazja aly podkreślić opaleniznę. Sparwdza się do tego najzywklejsza
oliwka- niebieska po lewej jest w Rossmanie w wersji mini, czyli idealnej na wakacja, natomiast po prawej mój absolutny faworyt czyli MGIEŁKA z drobinkami rozświtljącymi z Avonu. Drobinki pięknie się mienią ( spookojnie...nie ma 'chamskiego' brokatu :) ) , kosystencja delikatniej oliwki dodatkowo nawilza, skora sie nie kleji, efekt ten pięknie podkreśla opaleniznę. Mgiełkę kupiłam kilka miesięcy temy w Avonie za ok 10zł, tak więc cena też przystępna :)


~Na twarz oczywiście rozświetlacz, na te wakacje zabiore ze sobą znany już rozświetlacz Essence 'Return to Paradise' w pięknym jakże Benefit'owym opakowaniu. Jak dla mnie dobrze spełnia swoje zadanie, posiada delikatne drobinki jest w kolorze pudrowego różu, najadajesię zarówno jako rozświelacz jak i róż, nie wiem tylko czy nie będzie za jasny do opalonej skóry... cóż, zobaczymy na wakacjach. Minus za małą wydajność- według mnie starsznie się sypie, ale i tak uległam jego urokowi.


 ~OLAY 'Słoneczna opaleniazna'- krem stopniowo opalający. I tu nie wiem czy go kochać czy nienawidzić. Niby wszytko w porządku. Delikatna opalenizna, naturalna bez smug, Buzia staje się promienna. Krem dobrze się rozprowadza, nawilża, zapach zamoopalacza
praktycznie niewyczuwalny, natomiast w moim przyapdku strasznie wchodzi w pory i zatyka je, szczególnie w oklicy nosa. Więc kocham go tak pół na pół. Nie zapomnijmy równierz o stosowaniu na szyję i dekold aby twarz nam się nie odznaczała :)

Pozdrawiam :)